Życie jest, cholera, surrealistyczne jak niemieckie kino z początku ubiegłego wieku. Nie wyglupiam się, serio piszę. No bo jak wytłumaczyć to zjawisko: patrzy człowiek w wizjer aparatu żeby dobrze wykadrować wieżę wyciągową szybu “Prezydent” gdy słyszy z tyłu zachrypnięty tenor
- Kierowniku... Poratowałby kierownik złotóweczką?
Całe kadrowanie w piz... W diabły ale spust migawki wciśniety. I dopiero w domu, przed kompem, okazuje się, że akurat to zdjęcie jest najlepsze z całej serii. Wieża co prawda ma uciętą górę ale za to pojawiła się kobieta w żółtej kurtce, której w ogóle nie zauważyłem i ciężarówka, ktorej - mógłbym przysiąc - tam bie było! No i zrobił się z tego przypadku całkiem ładny obrazek.
Może tak trzeba działać? Ot, po prostu, naciskać spust nie patrząc? Jak się zrobi setkę czy dwie zdjęć to coś się wybierze, nie?
-----------------
Foto: zabytkowa wieża wyciągowa szybu "Prezydent" w Chorzowie